Ksiądz ze Szprotawy podczas prowokacji CBA przyjął od agenta 500 tys. zł łapówki. Trafił do aresztu, a za nim burmistrz miasta Mirosław G., który miał domagać się od księdza części tych pieniędzy. Tyle że niczego nie dostał, a dowody mające go obciążać są „ściśle tajne”.
23 października 2019 r. agenci CBA w kominiarkach weszli do urzędu miasta w Szprotawie (woj. lubuskie), zakuli burmistrza Mirosława G. (PSL) w kajdanki i aresztowali. Miało chodzić o korupcję. Mieszkańcy oraz adwokaci burmistrza są jednak przekonani o niewinności polityka. Sam burmistrz czuje się wmanewrowany w sprawę przez gadatliwego księdza, powołującego się za jego plecami na swoje wpływy i możliwości. Obaj od ośmiu miesięcy siedzą w areszcie. Przed kilkoma dniami sąd zdecydował, że zostaną tam do 20 lipca. Prowadząca śledztwo poznańska Prokuratura Regionalna (PR) ma wkrótce skierować do sądu akt oskarżenia.
Dalsza część artykułu dostępna dla posiadaczy prenumeraty cyfrowej. Wykup dostęp już za 4 zł!
Zaloguj się
lub
Wykup
Sprawdź
Wykup
Anuluj
Pełny dostęp do treści na 7 dni za 4 zł.
Pełny dostęp do treści na 30 dni za 15 zł.
Pełny dostęp do treści na 90 dni za 40 zł.
Pełny dostęp do treści na 180 dni za 70 zł.
Anuluj
Facebook Comments