Według Encyklopedii PWN klerykalizm (łac. clericalis – duchowny) to kierunek dążący do zapewnieniaKościołowi decydującego wpływu na życie publiczne, polityczne, społeczne oraz kulturalne.
W państwie demokratycznym nie powinno być miejsca dla jakichkolwiek wyżej wspomnianych przejawów klerykalizacji. A jednak mamy z nimi do czynienia, i to niemal od początku transformacji ustrojowej naszego kraju.
Katecheza
Jednym z pierwszych posunięć episkopatu w porozumieniu z rządzącymi, zmierzających do klerykalizacji życia społecznego, było przeniesienie katechezy do szkół we wrześniu 1990 r. Dzięki poparciu MEN nauka religii stała się bowiem przedmiotem w zasadzie obowiązkowym, bo dla etyki brakowało wówczas nauczycieli. Co gorsza, episkopat zadbał też o to, że lekcje religii odbywają się pośrodku zajęć szkolnych, a dzieci niebiorące w nich udziału muszą ten czas przeczekać w świetlicy lub bibliotece. Decyzja ta doprowadziła do oczywistej stygmatyzacji niekatolików, zwłaszcza że 30 lat temu w niektórych rejonach Polski piętnowało się jeszcze innowierców jako sekciarzy, a niewierzących jako potępionych, zasługujących tylko na piekło. Wprowadzając więc religię do szkół, episkopat nie tylko użył jej jako platformy do walki o przekształcenie szkoły laickiej w szkołę wyznaniową, ale także przyczynił się do dyskryminacji uczniów niewierzących (wystawianie ocen z katechezy na świadectwie), do podziału Polaków na wierzących i niewierzących. Przyczynił się do tego mimo protestów młodzieży oraz nauczycieli w większych miastach przeciwko szkolnej katechezie, a także próśb rodziców, aby lekcje religii odbywały się na pierwszej lub ostatniej godzinie.