Kościół dostaje nowe prezenty, a ksiądz rozkazuje policjantom – jak to w Katolandzie.
27 maja rząd poinformował o zniesieniu limitu liczby osób w kościołach, co wydaje się kończyć pandemiczne ograniczenia dla sutannowych i wiernych. Jednak mimo to wciąż wielu epidemiologów twierdzi, że zdecydowanie za wcześnie na zniesienie takich ograniczeń w miejscach, gdzie następuje duże zgromadzenie osób na niewielkiej przestrzeni. I nie trzeba było długo czekać, aby te obawy się potwierdziły. W kościele tak zwanego Najświętszego Serca Jezusowego w Pliszczynie koło Lublina wykryto ognisko koronawirusa. Proboszcz podjął decyzję o zamknięciu kościoła, a na parafialnej stronie internetowej ukazało się ogłoszenie: „Wszystko wskazuje na to, że na chwilę obecną dwóch księży z naszej wspólnoty ma pozytywny wynik badania. Do niedzieli włącznie, kwarantanną zostali objęci wszyscy pracujący duszpasterze”. Widocznie nawet najświętsze serce nie pomogło.