Kto z otoczenia Morawieckiego jest jego oficjalnym doradcą duchowym? Kto duchowo wspiera i udziela porad spirytualnych Kaczyńskiemu? Właśnie, nikt! Kardynalne niedopatrzenie kadrowe w łonie PiS.
Od czasów, gdy prezydent Wałęsa wszędzie prowadzał ze sobą pedofila ks. Cybulę, w Polsce funkcja duchowego doradcy wyszła z mody. Całkiem inaczej jest w Trumpo–Ameryce, w którą wtulają się pisowscy prominenci.
W roku 2017, po objęciu władzy, Donald Trump zatrudnił w Białym Domu na stanowisku doradcy duchowego Paulę White. Intrygująca postać. Należy do popularnego w USA nurtu zwanego kaznodziejami prosperity. Ich naczelne hasło brzmi: Bóg obdarowuje majątkiem, trzeba mu tylko wcześniej zapłacić. Podczas występu w lutym przed 7-tysięcznym audytorium w Supernatural Ministry School (Szkole Nadprzyrodzonego Duszpasterstwa) pastorka White zdradziła, że tajemnicą jej sukcesu jest płacenie Bogu. Oczywiście nie płaci z własnych dochodów, bez przesady. Postraszyła swoich wiernych, że „poniosą konsekwencje, jeśli zatrzymają dla siebie coś, co należne jest Bogu”. On wynagrodzi tych, którzy przekażą mu tygodniową, a lepiej miesięczną pensję – za pośrednictwem jej kościoła. Tym sposobem była w stanie posłać na boże konto 8 mln dolarów. Ile potrąciła sobie tytułem prowizji, nie zdradziła.