Po co w ogóle była wizyta prezydenta w Stanach Zjednoczonych Ameryki? Przecież kraj ten znajduje się obecnie na krawędzi rewolucji komunistycznej… Jej uczestnikami są m.in. marksiści, anarchiści, islamiści i geje.
Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA była promowana w prawicowych mediach jako wielki sukces polskiej dyplomacji i krok w stronę pogłębienia polskiej „wolności”. Ci sami dziennikarze jednak kilka dni wcześniej ostrzegali przed skomunizowaniem Ameryki, która, rzekomo, pochłonięta jest neokomunistycznym powstaniem.
Prym w ostrzeżeniach przed marksistowskimi tendencjami za oceanem wiodły media narodowo-katolickie, w tym często cytowana na łamach „FiM” Polonia Christiana. Dziennikarze tego skrajnego portalu ogłosili, że „w USA trwa rewolucja komunistyczna!”. Stanisław Michalkiewicz, bohater jednego z wywiadów w PCh, rozwinął tę myśl.
„W Stanach Zjednoczonych trwa rewolucja komunistyczna z tą różnicą, że nie odbywa się ona w ramach walki klas, tylko pod hasłami sprzeciwu wobec brutalności policji. Jest to jednak tylko pretekst, ponieważ w całej tej operacji chodzi o wyprowadzenie na ulicę tysięcy ludzi, którzy są całkowicie bezkarni” – stwierdził.